czwartek, 14 marca 2013

O komunikacji - najtrudniejszej ze sztuk cz. II ...czyli: no pochwal mnie trochę!


-I co Ty na to? – Plecy Anki teatralnie opadły na oparcie fotela po tym jak zdała mi relację z ostatnich ekscesów swojej asystentki. Wyraźnie oczekiwała z mojej strony rozwiązań z cyklu dotknięcia czarodziejskiej różdżki. No, albo przynajmniej abym powiedziała coś mądrego…
Nic takiego nie przychodziło mi chwilowo do głowy, uparcie więc milczałam.
-A próbowałaś ją kiedyś chwalić? Odpowiedziałam w końcu pytaniem, ukrywając jednocześnie uśmieszek, który czaił się na mojej twarzy.Wiedziałam przecież, co się święci...
-Ty siebie słyszysz w ogóle? Chwalić? Niby za co? Mina i ton mojej rozmówczyni dobitnie wskazywały na to, iż uznanie mnie za eksperta, czy choćby powiernika w kwestii komunikacji było z jej strony mocno przeszacowane.
-Skoro jednak nie podziękowałaś jej dotąd za współpracę i zamiast spokojnie smakować teraz winko rozkoszując się moim towarzystwem, wyrzucasz z siebie tę historię z takim zapałem, zakładam, że coś z tym jednak chcesz zrobić tak? Brnęłam spokojnie.
-Zrobić owszem. Staram się bez przerwy. Do upadłego zwracam jej uwagę, mówię co robi źle, proszę o poprawę. Bez skutku. Zresztą sama ostatnio widziałaś.
-Owszem. Widziałam też, że jest w potwornym stresie i jestem niemal pewna, że nawet jeśli zrobi coś dobrze i tak jej za to nie chwalisz.
-Jasne, bo nawet jeśli zrobi jedną rzecz dobrze, pięć innych popisowo schrzani.
-Ciekawe. A próbowałaś kiedyś wyobrazić sobie siebie na jej miejscu? Co bym usłyszała pytając o współpracę z Tobą gdyby tylko ona nie bałaby się odpowiedzieć: „nadęta zołza, której nigdy nic się nie podoba? Zaczynam robić coś tak jak o to prosi, to natychmiast przychrzania się do innej rzeczy?”. Myślisz, że prawdopodobne?
-Hmmm tak, całkiem możliwe. Ton głosu Anki stał się paradoksalnie bardziej spokojny.


No bo tak samo jak „pić to trzeba umić”, tak samo umieć trzeba i krytykować, a w dodatku jeszcze: chwalić...

A Ty? Zgadzasz się ze mną?
Zwracałeś w ogóle na to kiedykolwiek uwagę? Słyszałeś o pozytywnej motywacji? Konstruktywnej krytyce? Nie?
To uważaj, bo otwieram przed Tobą drzwi do dwóch magicznych komnat, które mogą zmienić naprawdę sporo w skuteczności Twojej komunikacji- czy to prywatnej czy zawodowej- klucz jest dokładnie ten sam!

Pierwsza komnata to UMIEJĘTNOŚĆ CHWALENIA. Moc, którą trudno przecenić. Każdy, czy się do tego przyzna czy nie, lubi być chwalony i cieszy się, kiedy jego zasługi zostają zauważone. Pochwała otrzymana w efekcie wykonania określonej czynności, motywuje chwalonego do jej powielenia.To właśnie nazywamy pozytywnym wzmocnieniem... i nie mów proszę, że brzmi to jak tresura psa! ;-)  
Jest jeden warunek: trzeba wiedzieć JAK CHWALIĆ, bo nie chodzi tu przecież o puste i nic nie warte pochlebstwa, komplementy, czy jeszcze gorzej- wymuszone i sztuczne grzeczności! 
Dla ułatwienia powróćmy zatem do przykładu naszej Anki i Jej asystentki. Oboje (Ty i Anka) wiecie już, że trzeba chwalić, a dziś akurat jest okazja, bo współpraca układała się w odróżnieniu do poprzednich dni- naprawdę dobrze.



-Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale niech Jej będzie- myślisz… Mając już w głowie realizację sypiących się gwałtownie planów na wieczór, a w związku z tym nieco pośpiesznie i nerwowo mówisz patrząc gdzieś w przestrzeń:
- Pani Kasiu, świetnie się Pani dziś spisała.
Po czym szybciutko znikasz.

Co to znaczy? 
Świetnie, wspaniale, znakomicie. Te słowa mogą być użyte na określenie wszystkiego. Rzecz w tym, że jeśli nie dodasz: DLACZEGO- znaczą zawsze to samo: NIC.
Świetny film, znakomita restauracja, fenomenalna książka- czyli jaka? Dla każdego to może znaczyć co innego. Ba, świetna restauracja nawet dla tej samej osoby w różnych okolicznościach może oznaczać zupełnie co innego. Świetna restauracja- czyli bardzo eleganckie miejsce z wykwintną kuchnią na oficjalne spotkanie, nie będzie już świetną restauracją na piątkowy, szalony wieczór z dawno nie widzianymi przyjaciółmi.
DLACZEGO to słowo klucz.
-Świetnie się Pani dziś spisała Pani Kasiu. Bardzo mi Pani pomogła wyprowadzając z gabinetu małego Pawełka. W czasie, kiedy zajmowała się nim Pani w pokoju zabaw mogłam spokojnie porozmawiać z jego rodzicami. Zauważyłam też, że była Pani dzisiaj bardzo skupiona i bez pomyłek podawała mi Pani instrumenty, co spowodowało, że zabiegi przebiegały sprawnie i w miłej atmosferze.
Dorzuć uśmiech, dorzuć spojrzenie w oczy. Pokaż, że naprawdę widzisz! Powiedz wolniej, zatrzymaj się, doceń! 
Przeczytaj pochwałę raz jeszcze. Widzisz pewien schemat? Fakt, że TY zrobiłeś TO (konkretnie) w taki to a taki sposób, SPOWODOWAŁ, że JA…..

Bez sensu schemacik? Faktycznie, dla tych, którzy mają już wprawę sprawa wydaje się nieco bardziej naturalna... ale od czegoś trzeba przecież zacząć :)

Dokładnie odwrotnie ma się rzecz w drugiej komnacie... ale o tym opowiem Ci za tydzień... jeśli tylko jesteś ciekaw rzecz jasna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz