To pozornie oczywiste
zdanie, które usłyszałam z ust Geffrey’a Gitomera w czasie konferencji, której
byłam uczestnikiem było dla mnie olśnieniem. To prawda! Ileż to razy słyszałam w przerwie wykładu
rozchodzące się w kuluarach komentarze „ależ to oczywiste”, „w zasadzie nic
nowego” lub moje ulubione „ja to przecież wszystko wiem”. Jasne, to dość
prawdopodobne, szczególnie kiedy prelekcja w
której uczestniczysz dotyczy wykonywanego przez Ciebie zawodu. Pytanie:jak dobry jesteś w technice, o której właśnie słuchasz? Czy byłbyś w stanie
udokumentować swoje przypadki kliniczne w podobny, a może lepszy sposób? Czy w
ten sam, a może ciekawszy sposób opowiadałbyś o swoich doświadczeniach? Mam
nadzieję, że na tyle starannie dobierasz imprezy, na które poświęcasz swój czas
i pieniądze, aby nie na wszystkie z podobnych pytań odpowiedzieć „TAK”. W
przeciwnym razie raz jeszcze rozważ, czy aby na pewno sensownie zarządzasz
swoją ścieżką edukacji albo… daj znać gdzie i kiedy mogę zobaczyć TWÓJ wykład.
Prawdopodobnie jesteś mistrzem!
Wracając do
konferencji, o której wspomniałam na początku: wspomniany przez mnie Geffrey
jest poniekąd siłą sprawczą powstania tego bloga. Nieźle- na tyle zaintrygować,
zaciekawić i ZAINSPIROWAĆ zadeklarowaną dotąd anty-fankę mediów społecznych,
nie cierpiącej nigdy na nadmiar czasu, do pomysłu pisania bloga. Słychać bicie
dzwonu? Inspiracja, czy raczej jej poszukiwania prowadzą mnie na każdy bez wyjątku
wykład, a miałam jak dotąd przyjemność uczestniczyć w całkiem sporej ich ilości.
Zarówno branżowych- stomatologia zachowawcza, estetyczna, protetyka,
endodoncja, jak i tych pozornie (jak mam nadzieję wierzysz już po lekturze ostatniego postu) zupełnie z nią nie związanych- o sprzedaży,
marketingu, negocjacjach, technikach prezentacji czy fotografii.
Konkretne
recepty, procedury? No tak, stomatologia bez wątpienia jest dziedziną, w której
ich przestrzeganie jest kluczowe. Z
jakiegoś jednak powodu grupa „wyznawców włoskiej szkoły” jest wśród moich
znajomych dość liczna. Będąc na uczestnikiem prelekcji Prof. Angelo Putignano
czy Prof. Francesco Mangani nie tylko zobaczyć można mistrzowskie przypadki
kliniczne, ale też cieszyć oczy perfekcyjnie przygotowaną grafiką, animacjami.
Wychodząc z takiego spotkania zamiast mówić „ja to wiem” zapytaj siebie „jak
dobry w tym jestem”. Zastanów się, co z tego doświadczenia możesz zaadoptować
dla swojej praktyki. Za wysoko? Oni też od czegoś zaczynali. Musieli mieć duże
aspiracje i włożyć w to mnóstwo pracy aby osiągnąć poziom wiedzy, autorytet
i wreszcie takie techniki prezentacji, które możesz zobaczyć. Pytania: jak wysoko Ty
mierzysz? Czy wybierając się na wykład lub konferencję szukasz tylko gotowych
rozwiązań czy może także, lub-mam nadzieję- przede wszystkim, również
inspiracji?
Interesująca teza. Ciekawe przemyślenia! Mądre i dobrze napisane. Kiedy głód wiedzy spotyka inspirację - następuje fantastyczna reakcja alchemiczna! Uruchamia swoiste perpetum mobile energii :)
OdpowiedzUsuńNie ma lepszego kopa energetycznego, do życia. Życia z pasją.
Dziękuję za miły i energetyczny komentarz Iza :)
Usuń