czwartek, 27 grudnia 2012

Nie mów „ja to wiem” zapytaj siebie „jak dobry w tym jestem” ...czyli po co właściwie uczestniczymy w sympozjach i konferencjach?


To pozornie oczywiste zdanie, które usłyszałam z ust Geffrey’a Gitomera w czasie konferencji, której byłam uczestnikiem było dla mnie olśnieniem. To prawda!  Ileż to razy słyszałam w przerwie wykładu rozchodzące się w kuluarach komentarze „ależ to oczywiste”, „w zasadzie nic nowego” lub moje ulubione „ja to przecież wszystko wiem”. Jasne, to dość prawdopodobne, szczególnie kiedy prelekcja w  której uczestniczysz dotyczy wykonywanego przez Ciebie zawodu. Pytanie:jak dobry jesteś w technice, o której właśnie słuchasz? Czy byłbyś w stanie udokumentować swoje przypadki kliniczne w podobny, a może lepszy sposób? Czy w ten sam, a może ciekawszy sposób opowiadałbyś o swoich doświadczeniach? Mam nadzieję, że na tyle starannie dobierasz imprezy, na które poświęcasz swój czas i pieniądze, aby nie na wszystkie z podobnych pytań odpowiedzieć „TAK”. W przeciwnym razie raz jeszcze rozważ, czy aby na pewno sensownie zarządzasz swoją ścieżką edukacji albo… daj znać gdzie i kiedy mogę zobaczyć TWÓJ wykład. Prawdopodobnie jesteś mistrzem!

Wracając do konferencji, o której wspomniałam na początku: wspomniany przez mnie Geffrey jest poniekąd siłą sprawczą powstania tego bloga. Nieźle- na tyle zaintrygować, zaciekawić i ZAINSPIROWAĆ zadeklarowaną dotąd anty-fankę mediów społecznych, nie cierpiącej nigdy na nadmiar czasu, do pomysłu pisania bloga. Słychać bicie dzwonu? Inspiracja, czy raczej jej poszukiwania prowadzą mnie na każdy bez wyjątku wykład, a miałam jak dotąd przyjemność uczestniczyć w całkiem sporej ich ilości. Zarówno branżowych- stomatologia zachowawcza, estetyczna, protetyka, endodoncja,  jak i tych pozornie (jak mam nadzieję wierzysz już po lekturze ostatniego postu) zupełnie z nią nie związanych- o sprzedaży, marketingu, negocjacjach, technikach prezentacji czy fotografii. 
Konkretne recepty, procedury? No tak, stomatologia bez wątpienia jest dziedziną, w której ich przestrzeganie jest kluczowe.  Z jakiegoś jednak powodu grupa „wyznawców włoskiej szkoły” jest wśród moich znajomych dość liczna. Będąc na uczestnikiem prelekcji Prof. Angelo Putignano czy Prof. Francesco Mangani nie tylko zobaczyć można mistrzowskie przypadki kliniczne, ale też cieszyć oczy perfekcyjnie przygotowaną grafiką, animacjami. Wychodząc z takiego spotkania zamiast mówić „ja to wiem” zapytaj siebie „jak dobry w tym jestem”. Zastanów się, co z tego doświadczenia możesz zaadoptować dla swojej praktyki. Za wysoko? Oni też od czegoś zaczynali. Musieli mieć duże aspiracje i włożyć w to mnóstwo pracy aby osiągnąć poziom wiedzy, autorytet i wreszcie takie techniki prezentacji, które możesz zobaczyć. Pytania: jak wysoko Ty mierzysz? Czy wybierając się na wykład lub konferencję szukasz tylko gotowych rozwiązań czy może także, lub-mam nadzieję- przede wszystkim, również inspiracji? 


2 komentarze:

  1. Interesująca teza. Ciekawe przemyślenia! Mądre i dobrze napisane. Kiedy głód wiedzy spotyka inspirację - następuje fantastyczna reakcja alchemiczna! Uruchamia swoiste perpetum mobile energii :)
    Nie ma lepszego kopa energetycznego, do życia. Życia z pasją.

    OdpowiedzUsuń