czwartek, 3 stycznia 2013

Kot z Cheshire na Twojej drodze... czyli kamień milowy w planowaniu strategii marketingowej


No właśnie. Blog miał oscylować w kręgach marketingu i sprzedaży, a tymczasem ostatni post toczył o wykładach? Nie bez przyczyny, ale o tym za chwilę.
Zanim zaczniesz planować strategię marketingową dla swojego gabinetu, musisz odbyć ze sobą poważną rozmowę. Pozornie tylko łatwą. Im więcej pytań będziesz w stanie sobie zadać i znaleźć na nie odpowiedź, tym większa szansa ,że zaplanowane przez Ciebie działania okażą się skuteczne. Pierwsze, najważniejsze i w zasadzie jedno podstawowe pytanie (bo cała reszta będzie właśnie z niego wynikać) brzmi: „Czego chcę?”  
Banalne? Tylko z pozoru. Podobnie jak ze szczęściem, które dla każdego oznacza co innego, tak w biznesie nie ma jednej recepty, która sprawdzi się w każdej sytuacji. Często w czasie rozmów kwalifikacyjnych pytam: jak widzi Pan/Pani siebie za 5 lat? Co będzie Pan/Pani  wówczas robić? W jaki sposób się realizować?  Rzadko spotykam się z rzeczową odpowiedzią.  Ha, zapewne dlatego, że trudno przewidzieć co nas właściwie spotka i czy aby na pewno będziemy mieli szczęście w realizacji swoich planów? Tak, to już znam. Słyszę bardzo często…
Do tematu „szczęścia w biznesie” z przyjemnością powrócę w którymś z kolejnych postów. Tymczasem zdradzę Ci w sekrecie, że jestem wyznawcą teorii myślenia sprawczego. To JA ustalam swoje cele, a potem konsekwentnie dążę do ich realizacji. Wkładam w to swoją pasję, czas, ciężką pracę i co najważniejsze- WIARĘ w to, że założone działania przyniosą mi zamierzony efekt.
A Ty jak rozumiesz swój sukces? 
Przy jakim i co ważne czyim fotelu chcesz pracować? Masz ambicje stworzenia własnej kliniki? Już ją posiadasz? A może wolisz być członkiem zespołu dużej markowej kliniki nie martwiąc się o aspekty prawne i biznesowe? Jednoosobowa praktyka? Dokąd właściwie chcesz dojść i czemu ma służyć Twoja „działalność marketingowa”?
Tu przypomina mi się natychmiast dialog z mojej ulubionej bajki  „Alicja w krainie Czarów”:

"Kiciu z Cheshire - zagadnęła go, trochę niepewnie, bo nie miała pojęcia, czy jemu się ta nazwa spodoba (...) - Czy nie zechciałbyś mi powiedzieć, którędy mam teraz iść?"
"To zależy w dużym stopniu od tego, gdzie chcesz dojść." - odpowiedział Kot.
"Właściwie to mi wszystko jedno" rzekła Alicja.
"W takim razie obojętne, którędy pójdziesz" odpowiedział Kot z Cheshire."

No właśnie.  Możesz planować masę aktywności, ale jeśli nie masz świadomości gdzie tak naprawdę mają Cię one zaprowadzić, do czego dążysz- cała praca na nic.
Jedno założenie jest stałe niezależnie od faktu, czy jesteś pracownikiem, pracodawcą, w małym gabinecie czy dużej klinice: promocja swojej własnej marki- Twojego nazwiska w świadomości pacjenta. Ma się kojarzyć z jakością i wyznaczać jej standard. Jak? Hmmm temat jest dość rozległy. Postaram się naświetlić Ci sporo jego aspektów, zaintrygować, zainspirować… no właśnie, to tak jak z chodzeniem na wykłady w moim ostatnim poście. Mogę dać Ci inspiracje, a Ty sam musisz dopasować je do swojej rzeczywistości, potrzeb i natury.  Acha, pamiętaj- nie mów „ja to wiem”. Zapytaj siebie- „jak dobry w tym jestem” :)

A teraz "mała" praca domowa: porozmawiaj ze sobą o tym, na czym naprawdę Ci zależy, jakie cele chcesz realizować. ja wrócę do tematu w następnym poście i podam Ci  kilka, mam nadzieję pomocnych wskazówek. Może nawet jakiś przykład? A może Ty podzielisz się ze mną swoim przykładem?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz